Na nową wystawę czasową złożą się obrazy z dwóch archiwów: Archiwum Ringelbluma i archiwum Jerzego Lewczyńskiego.
W Archiwum Ringelbluma zgromadzonym przez grupę Oneg Szabat znajduje się m.in. 76 fotografii stanowiących zbiór spojrzeń od wewnątrz na zamkniętą społeczność warszawskiego getta. Po wydobyciu pierwszej części Archiwum w 1946 r., badacze nadali fotografiom tytuły, starali się też rozpoznać uwiecznione na nich postaci i miejsca.
Po ponad siedemdziesięciu latach powracamy do zdjęć i śladów minionych wydarzeń. Propozycję nowego ich odczytania – jako obrazów i jako tekstu, a także relacji między nimi – przedstawia prof. Georges Didi Huberman, wykładowca École des hautes études en sciences sociales w Paryżu, jeden z najlepszych badaczy teorii obrazów.
Didi-Huberman stawia za Anną Duńczyk-Szulc, współkuratorką wystawy, pytania fundamentalne dla interpretacji fotografii z Archiwum Ringelbluma: czy ich zbiór naprawdę tworzy korpus? Czy nie są one zbyt różnorakie, by można było dopatrzeć się w nich czegoś spójnego? Jak rozumieć materialną niejednorodność odbitek różniących się rodzajem papieru i stanem technicznym? Kto więc zrobił te fotografie? Jak je zebrano?
Chociaż zdjęcia z Archiwum funkcjonują w „pozornym nieładzie”, Georges Didi-Huberman zauważa w tej resztce ścisły przekaz trzech historycznie i politycznie wyartykułowanych paradygmatów: rządu ciemiężców, rządu prześladowanych, narodu nieujarzmionego, na podstawie których zdjęcia — mimo różnic formalnych — dają się połączyć w cykle i pogrupować. Powstałe w ten sposób konstelacje obrazów dają nowe możliwości ich odczytania.
Fotografie z Archiwum Ringelbluma zostają na wystawie pokazane w relacji z archiwum Jerzego Lewczyńskiego, szklanymi negatywami znalezionymi w latach 60. na poddaszu domu w Sanoku — wizerunkami rodziny żydowskiej z początków XX wieku wykonanymi przez aptekarza Henryka Eisenbacha.
Jerzy Lewczyński był autorem koncepcji archeologii fotografii, działań, których celem jest odkrywanie, badanie i komentowanie zdarzeń, faktów, sytuacji dziejących się dawniej w tzw. przeszłości fotograficznej (Manifest z lipca 1979 roku). Jego metoda archeologiczna prowadziła przez poszukiwania historyczne przedstawionych na zdjęciach osób z tzw. przeszłości fotograficznej ku stworzeniu nowego dzieła reaktywującego w obrazie mityczny język pamięci negatywu.
Lewczyński włączył amatorskie fotografie wykonane przez Eisenbacha do swoich działań artystycznych i poszukiwań historycznych i ta właśnie praca proponuje klucz wizualny do odczytania zdjęć z Archiwum Ringelbluma. W procesie archeologii fotografii światło negatywu, które wyrzeźbiło w negatywie dawną powszechną obecność, […] stanowi ślad „tamtego” światła i jest autentycznym świadkiem minionych wydarzeń. Zdjęcia zebrane przez Oneg Szabat, dzięki światłu negatywu z obrazów odnalezionych na poddaszu domu w Sanoku, odzyskują na wystawie swą wewnętrzną, ogromną siłę. Obrazy z Archiwum uzyskują nowe warunki widzialności, co umożliwia ich nowe odczytanie i pozwala zadawać pytanie najważniejsze: Kim jest świadek?
Wystawa na podstawie dwóch żydowskich archiwów pyta o metodę odczytania fotografii i rozumienia obrazów, które przetrwały Zagładę. Jak zrozumieć ich język? Czy wobec braku wielu informacji można odnaleźć ich wewnętrzny porządek i czy można je traktować jako prezentację specyficznej metody antropologiczno-historycznej?